Raz żegnam dzień zapachem świeżo zaparzonej herbaty malinowej, czytaniem książki zmęczonymi oczami. Myśleniem, że to co było chyba nam przeminęło. I wcale nie jest mi żal tych chwil, od których z każdym dniem jestem coraz to dalej.
Czasem jest szum morza, zimny piasek, spadające gwiazdy. Kogoś usta i pocałunki delikatne, nieśmiałe tylko na początku. Ręce tak zdecydowanie obejmujące talie. Zabawy słowem, że to co tu, to niby na poważnie, choć każdy doskonale wie, że to tylko na chwilę.
Czasem jest impreza - alkoholizowanie się na najwyższym poziomie. Wypalanie ostatnich papierosów z paczki. Desperackie szukanie najbliższego monopolowego. Wypady do ulubionych klubów. I ranki, kiedy budzi się człowiek z bólem głowy, i myślą, gdzie są do cholery te pieniądze.
Bywa różnie. Czasem są łzy, czasem jest radość, czasem smutek i niedobór endorfin, ale kocham te stany i wierzę, że mój scenarzysta jeszcze nieraz mnie czymś zaskoczy.
już nie pamiętm, kiedy ostatni raz gdzieś wychodziłam. kiedy dobrze się bawiłam, ale jakoś nie ciągnie mnie do tego...
OdpowiedzUsuńMnie w sumie teraz też już nie tak bardzo jak kiedyś.
UsuńPo prostu kochasz życie, prawda? Jego zmienność, różne barwy, sinusoidy...
OdpowiedzUsuńPrawda, kocham cholernie.
UsuńTakie życie, czasami jest bardzo dobrze, a czasami bardzo źle. Oby jednak było więcej tych dobrych chwil, a mniej złych. Złe chwile też się przydają, wiele nas uczą, najważniejsze to aby nauczyć się wychodzić z nich zwycięsko i być szczęśliwym. :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to chyba na tym polega sztuka życia, żeby walczyć i wygrywać. :)
UsuńLepsze to niż gdyby było zbyt nudno ;D
OdpowiedzUsuńŻycie ma już to do siebie, że "niezmienna jest tylko jego zmienność".
OdpowiedzUsuńDzień można żegnać na wiele sposobów, ale myślę sobie, że każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób. I myślę, że Twój scenarzysta jeszcze nieraz Cię zaskoczy :)
OdpowiedzUsuń