piątek, 1 sierpnia 2014

O pracy słów kilka

Zgodnie z obietnicą zawartą w poprzednim poście piszę do Was dzisiaj, żeby dać Wam znać, że wszystko się unormowało. Mimo wielu nerwowych sytuacji i przeciwności losu wróciłam do domu cała i aż chciałoby się napisać "zdrowa", ale niestety trochę ucierpiałam psychicznie.

Bo z emocjami różnie bywa. Każdy odczuwa dane sytuacje inaczej. Ilu ludzi, tyle też istnieje interpretacji danych zachowań i struktur powstających na tle interakcji personalnych. Dla niektórych pewne sytuacje są normalnością. Dla innych jednak stanowią one istotny klucz do rozważań na tematy problematyczne czy też egzystencjalne. 

Zawsze interesowało mnie podejście ludzi do pewnych spraw. Każdego wyróżnia indywidualny sposób myślenia, ale niektórzy próbują z tym walczyć poprzez upodabnianie się do innych jednostek, co niekoniecznie dobrze wpływa na wizerunek. Już od przedszkola wpajano nam, że należy być sobą, mimo wszystko. I tego właśnie się trzymam. 

Jestem pewna, że gdyby nie moje emocje i cechy charakteru nadal robiłam coś czego robić nie lubiłam. Nadal odliczałabym dni do końca przyjazdu do domu. Nadal także pozwałabym innym mówić mi, co robię źle (a według niektórych źle robiłam dosłownie wszystko), podczas gdy starałam się najmocniej jak tylko potrafię. Nadal byłabym niedocenianym pracownikiem. Marnowałabym swój czas, a entuzjazm spowodowany rozpoczęciem nowego dnia zostawałby zabijany pretensjami i uwagami. Dlatego też postanowiłam się nie godzić na takie traktowanie mojej osoby. Otwarcie powiedziałam, że skoro wszystko robię źle, to najwidoczniej nie jest to praca dla mnie. Ugryzłam się w język i pewne słowa zachowałam tylko i wyłącznie dla siebie, choć wiem, że byłyby one adekwatne do mojej sytuacji.

Zwolniłam się i poczułam niesamowitą ulgę. Dzięki tej sytuacji wiele się nauczyłam. Nie żałuję, że wyjechałam, bo lekcja jaką odebrałam jest dla mnie czymś bezcennym. W stosunku do innych zachowałam się tak jak sama chciałabym zostać potraktowana. Sumienie mam czyste, a inni być może sami wkrótce przekonają się o tym, że pieniądze to nie wszystko.

14 komentarzy:

  1. dobrze zrobiłaś, skoro według większości robiłaś wszystko źle to po co się męczyć. teraz odpoczniesz psychicznie po powrocie. choć ja bym pewnie nie ugryzła się w język i wyłożyła wszystko na tacę bo taka już jestem. ja też bym bardzo chciała zwolnić się z pracy bo moja menadżerka to istna k****, żeby brzydko nie powiedzieć choć to i tak zbyt łagodne słowo. ale niestety, los chciał że nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznałam, że nie ma sensu się kłócić skoro ktoś i tak wszystko wie lepiej ode mnie... Mam nadzieję, że los się wkrótce odmieni i będziesz mogła pracować u kogoś innego. Atmosfera w pracy jest naprawdę ważna.

      Usuń
  2. Lepiej uwolnić się z toksycznego otoczenia, jeśli tak Cię to wkurzało. Odpoczniesz sobie, nabierzesz siły na nadchodzący wielkimi krokami październik... A jakoś będzie :) I dobrze, że ugryzłaś się w język, bo czasem nie warto go sobie strzępić wiedząc, że i tak pewnie się zostanie źle zrozumianym. Podobno idioty nie przefasasz... po co sobie więc psuć nerwy? :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania. Szkoda moich słów i nerwów. A na październik czekam i to z niecierpliwością. :)

      Usuń
  3. Gratuluję Ci odwagi, by odejść z pracy i nie dać sobą pomiatać :) Nie ma czegoś takiego jak "wszystko robisz źle". Zazwyczaj jest to spowodowane przez wymagania niemożliwe do zrealizowania w danych warunkach lub małe pojęcie przełożonych o tym, co się dzieje i jak ta praca wygląda. Wiem z autopsji, dlatego nie bierz tych słów do siebie :) Mam nadzieję, że odpoczniesz i znajdziesz taką pracę, w której będziesz doceniania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką nadzieję. :) Szanuje swój czas, dlatego też nie mam zamiaru starać się robić coś i jeszcze potem wysłuchiwać, że znowu wszystko źle zostało wykonane. Proszę bardzo, dam im szansę na zatrudnienie kogoś, kto spełni ich oczekiwania. :)

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że bardzo dobrze postąpiłaś. A emocje... to ostatnio trudny temat. Żeby tak dało się je kontrolować, albo chociaż czytać z innych, ile życie byłoby prostsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby prostsze, ale za to nudne, a tak to przynajmniej mamy jakieś urozmaicenie. :)

      Usuń
  5. Dobrze zrobiłaś i chociaż ktoś mógłby nazwać twoją pracę tam porażką to przecież wiele się nauczyłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zawsze takie sytuacje stanowią dla mnie nowe doświadczenie.

      Usuń
  6. skąd ja to znam! niektórzy pracodawcy myślą, że mogę wszystko, bo otworzyli wielki biznes nad morze :) idioci.

    OdpowiedzUsuń