Cieszę się dziś na słowa. Na to, że mam odwagę coś tu napisać mimo, że wena pożegnała się ze mną na dobre już kilkanaście tygodni temu. Ja pokornie niestety przyjęłam jej kaprysy, ale dziś chyba coś mną ruszyło. Czegoś zabrakło. Cieszę się, że mnie odwiedzacie. Jestem zmienną, nie stałą - a wy to tak wszystko dzielnie znosicie. Cieszę się, że mogę do Was pisać. Jestem szczęściarą, że z liter umiem układać słowa, że mogę być zrozumiana. Dziękuję. Bez Was to nie to samo.
Wena to wredna sucz :p Też mi jej brakuje, ale nauczyłam się bez niej żyć. Blog stał się dla mnie po prostu pamiętnikiem. Kiedyś stawiałam na metaforyczne wyrażanie siebie. Teraz przestałam pakować to w piękną treść, tylko pisze to, co czuję i jestem z tego bardzo zadowolona. Często mi to pomaga po prostu.
OdpowiedzUsuńkafeteria@
UsuńCudne
Cieszę się, że znalazłaś odpowiedni dla siebie sposób wyrażania tego, co chcesz. Ja wciąż poszukuję i trochę przez to błądzę.
UsuńPróbuj, próbuj :) Szukajcie a znajdziecie. Będziesz wiedzieć, kiedy znajdziesz. Ja szukałam bardzo długo, ale opłacało się.
UsuńW takim razie nie będę się poddawać. :)
UsuńJa też tak często mam że nawet nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńTo są najgorsze momenty w blogowaniu.
UsuńCzasem trzeba po prostu zniknąć i znów poczuć "to coś".
OdpowiedzUsuńDokładnie! "To coś" najbardziej motywuje.
UsuńMój odpoczynek trwał rok ;)
OdpowiedzUsuńnie ucz się ode mnie, hihi
Mój w sumie też gdzieś tyle. ;p
UsuńMi się nie zdarzyło odchodzić z bloga na dłużej niż to było konieczne (brak internetu :P) Mam nadzieję, że Tobie też już chwile zwątpienia się skończą :)
OdpowiedzUsuńOby. :) Mocno w to wierzę.
Usuńmamy winowajcę: internet ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku winę zwalam na przesyt słów i myśli.
Musiałam odpocząć.
Pozdrawiam ;)
Każdemu należy się trochę urlopu od słów.
UsuńKiedyś słyszałam, że trzeba mieć coś stałego, co nas w jakiś sposób utrzymuje przy życiu. Ale przecież zmienne też są ważne i chyba ciut ciekawsze :*
OdpowiedzUsuńKochana jesteś! <3
UsuńGdybym czekała na to, aż wena mnie odwiedzi, to podejrzewam, że zbyt dużo to bym sobie nie popisała :P wena to wredna szuja i tyle:D
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaskoczyłaś. :D Mi się zawsze wydawało, że Tobie weny nie brakuje. :P
Usuńczasem takie przerwy są potrzebne. musisz też odpocząć, prawda? :)
OdpowiedzUsuńPrawda, ale chyba już najwyższy czas to zakończyć. :)
UsuńTak już jest z tą weną :p
OdpowiedzUsuńCzas zacząć ją ignorować. :D
UsuńBardzo ładnie to ujęłaś - wena jest naprawdę kapryśna. Ale wierni czytelnicy to naprawdę coś niesamowicie cennego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Czytelnicy poza tym potrafią też nieźle zmotywować. :)
Usuń