środa, 24 września 2014

Są momenty takie.

Końcówka wakacji nas nie rozpieszcza. Za oknem coraz bardziej szaro, a ja siedzę jak zwykle z kubkiem gorącej herbaty i zastanawiam się, jak spędziłam wolny czas. Czy zrealizowałam wszystko, to co sobie zaplanowałam. Myślę o rzeczach, które łatwo przyszły i łatwo poszły. I to myślenie wychodzi mi na plus.

W końcu nadrobiłam czas z rodziną. Potrzebowałam tego. To nic, że bywały dni, kiedy umierałam z nudów. To każdemu się w końcu raz na jakiś czas może zdarzyć. Ale brakowało mi codziennych, wspólnych obiadów. Spraw, w których przez studiowanie, nie mogłam uczestniczyć. Brakowało mi tego spokoju. Rozmów o niczym konkretnym. Widoku miejsc, w których spędzałam dzieciństwo. Mojego pokoju, okna, z którego mogę zrywać świeża, pachnące jabłka. Oddychania świeżym powietrzem. Wycieczek rowerowych. Spacerów. Zrywania malin. Grillowania. Sprzątania ogrodu. Zapachu skoszonej trawy. Odwiedzin rodziny. Mówienia "dzień dobry" do sąsiadki zza płotu. Brakowało mi mojej rodziny. Cieszę się, że los pozwolił mi spędzić tu wakacje. I cieszę się, że mam miejsce, do którego mogę wrócić, zawsze. :)

44 komentarze:

  1. Niby takie oczywiste, niby takie banalne - ale nie każdy może cieszyć się takim szczęściem jak "dom rodzinny". Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tak bardzo staram się doceniać, to co zostało mi dane. :)

      Usuń
  2. Od kiedy zostałam szczęśliwą studentką pierwszego roku również mam takie miejsce i już niedługo będę mogła tak o nim powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, jak fajnie. :) Powodzenia Ci życzę!

      Usuń
  3. Odpoczynek i chwile z rodziną jest każdemu potrzebny, więc nic dziwnego, że tego potrzebowałaś ;)
    Jak się zastanowić to ja nie zrealizowałam wszystkiego, co chciałam podczas wakacji. Głównie chciałam odpocząć i to zrobiłam, więc o tyle się cieszę :)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wszystkiego nie zrobiłam, co planowałam, ale najważniejsze sprawy pozałatwiałam. :)

      Usuń
    2. Tak przeważnie jest z tymi planami, że nie wszystko wychodzi ;p

      Usuń
    3. Dlatego czasem lepiej jest nie planować. Co ma być to będzie. :)

      Usuń
    4. Dokładnie :) Chociaż ciężko jest tak nie planować. Mimo wszystko, zawsze coś sobie obmyślimy i potem fajnie jest jak się to uda, gorzej jak nie wyjdzie.

      Usuń
    5. Jak nie wyjdzie, to nie wolno się załamywać. :)

      Usuń
    6. Pewnie, ze nie ;D nigdy nie należy się poddawac :D

      Usuń
  4. w przyszłym roku również wyfrunę z rodzinnego domu. niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jakim skarbem jest mieć dokąd wracać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też cieszę się, że dotarło do mnie, jak wiele dla mnie znaczy mieć takie miejsce.

      Usuń
  5. A mi czasami brakuje chwili dla siebie, spokoju i ciszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz... Podczas roku akademickiego mam podobnie.

      Usuń
    2. Już niedługo się zacznie ;)

      Usuń
    3. I niestety mamy już październik.

      Usuń
  6. Taki powrót do domu na wakacje jest bardzo potrzebny. Sama podobnie spędziłam wakacje i bardzo się z tego cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. już nie pamiętam, kiedy spędziłam czas z rodziną. tęsknie za nimi bardzo bo będąc tutaj zdjęcia w ramkach poustawiane na kominku nie wystarczają, tęsknota coraz większa, rozmowy coraz dłusze.

    dobrze jest mieć takie miejsce, do którego zawsze można wrócić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że dzieli Cię od rodziny sporo kilometrów. Może wkrótce uda Ci się odwiedzić bliskich?

      Usuń
  8. Great post! I love your blog!

    XOXO!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mi się nie chce tego października! Ale czuję się lepiej wiedząc, że moje zajęcia zaczną się około środy/czwartku, a moja współlokatorka zaczyna w poniedziałek... Ups... A ja w ogóle nie przeprowadzona, nawet jednej rzeczy jeszcze nie zawiozłam na mieszkanie :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczynam od poniedziałku, ale we wtorek mamy dzień rektorski (gdzie tu logika?) więc pomyślałam, że sobie odpuszczę i zawitam na uczelnię w środę. :DD

      Co do mieszkania, to spoko, też nic w swoim nie mam. Jestem taka nieprzygotowana na nadchodzący październik...

      Usuń
    2. U mnie ponoć we środę jakieś rozpoczęcie, czy coś, wiec pewnie też zajęć nie będzie. Mam nadzieję :DD

      Ja na nic nie jestem przygotowana...

      Usuń
    3. To następny tydzień będziesz miała jeszcze w miarę luźny. :)

      Może spontaniczne działania wyjdą Ci na plus.

      Usuń
    4. Agrrr, jaki beznadziejny plan mam, właśnie zobaczyłam.

      Kto wie :)

      Usuń
    5. Zajęć nawet nie tak dużo, tylko strasznie w czasie rozłożone :)

      Gdzie się podziewasz? :)

      Usuń
  10. Szkoda, że wakacje już się kończą. Mam wrażenie, że nie zdążyłam naładować się na kolejny rok.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :) Takie zwykłe codzienności, spokojne, z rodziną, takie drobnostki, a ile ciepła w nich jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepła, za którym tak bardzo się tęskni, kiedy jest się daleko.

      Usuń
  12. Ja śmiało mogę powiedzieć, że wakacje 2014 spędziłam najleniwiej w całym życiu.. Nie robiłam kompletnie nic. Nie powiem, że nie jestem z tego powodu zadowolona. Takie momenty są nam chyba raz za czas potrzebne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki można się tak polenić, to trzeba z tego korzystać. Wakacje zbyt krótko trwają, aby marnować je na nieprzyjemnościach. :))

      Usuń
  13. dobrze jest mieć takie miejsce, ja w moim 'zakątku' bardzo dawno nie byłam...
    ależ Ty masz klimatyczne nagłówki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czas to zmienić?
      Moje wybory nagłówków dopasowują się do pogody za oknem. :D

      Usuń
    2. myślę, że masz rację, już czas kupić bilet i poczuć, że przez moment stoję w miejscu, a może cofam się w czasie? czuję smak słodkiej herbaty i dźwięki radia o poranku..
      ależ na pewno zmieniła się już u Ciebie pogoda?!! :D:D

      Usuń
  14. Dobrze jest mieć takie miejsce, do którego zawsze z chęcią wracamy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasem tak fajnie poleniuchować i nie robić nic konkretnego. odpocząć od stresu, studiów, pracy, nie myśleć o niczym, a przede wszystkim - spędzić czas z tymi, dla których nie ma się czasu w czasie roku akademickiego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ma to jak dom rodzinny - miejsce, którego żadne inne nie może zastąpić. Tragedią jest sytuacja, w której zostanie nam to odebrane - wiem z własnego doświadczenia. Grunt to czerpać radość z takich drobiazgów! Nie spotkamy się z nimi w codziennym biegu.
    Dziękuję za tak pozytywny, podnoszący na duchu i wywołujący uśmiech post :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak miło było przeczytać, że potrzebowałaś spędzić czas z rodziną - niestety ja tak nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja ogród posprzątałam jeszcze końcem wakacji ;0

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurde czytając ten wpis na początku listopada słowa "końcówka wakacji" bolą jeszcze bardziej ;D

    OdpowiedzUsuń