czwartek, 12 lutego 2015

Jest dobrze!

Zjadłam pysznego pączka z budyniem. Za oknem świeci piękne słońce. Otacza mnie cisza i spokój. Mogę spać po 12 godzin i nikt mi nie mówi, że marnuję czas. Zaczynam czytać książki, do których nie miałam okazji zajrzeć wcześniej. Nareszcie mogę odpocząć, złapać oddech i przemyśleć kilka spraw na spokojnie. W końcu mam trochę czasu wolnego. Tylko dla siebie i dla najbliższych. 

Styczeń mamy już za sobą. Był to bardzo stresujący początek nowego roku. Mnóstwo zaliczeń, łez, nieprzespanych nocy. Nawet brak mleka w lodówce do ulubionej kawy sprawiał, że coraz bardziej upewniałam się w durnym fakcie, że wszystko jest przeciwko mnie. Zapominałam o zrobieniu zakupów. Żabkę pod blokiem mi zamknęli i przez to moja lodówka świeciła pustkami. Bo dla mnie najlepszą porą na zakupy była 22. Sesja niszczy. Po ciężkiej walce wyszłam na prostą. Mogę powiedzieć z dumą, że najgorszą sesję mam już prawie za sobą. Jeszcze tylko jeden egzamin i będę mogła maksymalnie świętować swój mały sukces. :) Był moment, kiedy poważnie się załamałam. Dawałam z siebie wszystko tylko po to, żeby wejść na e-dziekanat i zobaczyć pięknie malującą się dwójeczkę. Prawie dotykałam dna. I wiecie, chyba dopiero w takich momentach doceniam swoją siłę. To ile jestem w stanie dać z siebie, aby coś osiągnąć. Może rzeczywiście potrzebowałam upadku, aby teraz wstać i cieszyć się tym, co jest mi dane. Naprawdę nigdy nie jest za późno. Póki jest nadzieja i wiara można zdziałać cuda. :)

46 komentarzy:

  1. Jak przyjechałam do domu po ostatnim zaliczeniu, rzucilam się do łóżka i spałam 12 godzin.... ach, to już tydzień jak nie nastawiam budzika, boże, jakie to piękne! Albo siedzę przed komputerem, albo czytam, albo naprzemiennie... I nie robię sobie z tego wyrzutów sumienia!

    A sesja... jezu, szczęśliwie zdałam wszystko od razu... ale to wyczekiwanie na wyniki, to czekanie przed salą i modlenie się "proszę, tylko jeszcze tym razem.." i w końcu strach jak widzę kartkę z pytaniami a w głowie czuję pustkę. Ale!

    Skoro się nam udało, to znaczy, że jesteśmy mega super, więc uśmiech ubrać proszę, książkę w dłoń wziąć i cieszyć się tym czasem wolnym <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po takiej walce w końcu coś nam się od życia należy! Teraz też maksymalnie chcę wykorzystać wolny czas. Tak cudownie usiąść w wygodnym fotelu, czytać i pić ulubioną kawę. :) I niczym się za bardzo nie przejmować. :)

      Ale już masz to za sobą. Egzaminy pozdawane. Gratuluję kochana. ;* Ja stresowałam się tak strasznie, kiedy miałam egzamin ze statystyki i ustny z transportu... Wszyscy przed gabinetem z notatkami, żeby coś zapamiętać, żeby tylko coś utrwalić. Jak fajnie mieć to za sobą.

      Tak jest! Korzystajmy póki możemy. ;*

      Usuń
    2. Oj dokładnie. Trochę beztroski nikomu jeszcze nie zaszkodziło.. przynajmniej nie studentowi! :)

      Dziękuję ;* oj ja też byłam kłębkiem nerwów, nawet wzbogaciłam się o ziołowe tabletki uspokajające, żeby nie zwariować :) A daj spokój, mnie to zawsze wkurza, że wszyscy się jeszcze na siłę douczają, ja zawsze siedzę wtedy ze słuchawkami w uszach żeby się odstresować :D

      Dokładnie! :*

      Usuń
    3. Trzeba w jakiś sposób zebrać siły na kolejny semestr. :)

      Też się na siłę douczam, bo zwykle pozostaje mi kilka zagadnień, których nie miałam czasu ogarnąć, bo noc okazała się za krótka. :D

      Usuń
    4. Święte słowa!!

      Ja to już w takim nerwowym szale nic nie zapamiętuje :D a to, że noc jak zawsze jest ZA krótka cóż... :>

      Usuń
    5. Mnie nerwowy szał motywuje i pojawia się przy okazji też taki pozytywny stres spowodowany nadmiarem wiedzy, że chce już zacząć pisać egzamin. :D

      Usuń
    6. Dobra jesteś, chciałabym tak :D

      Usuń
    7. Być może da radę to wyćwiczyć. :D

      Usuń
    8. Nadmiar wiedzy... boże, kobieto :D Ja to zawsze przeżywam pustkę w głowie xD

      Usuń
    9. Najlepiej to umieć tak, żeby wiedzieć jak coś opisać. Ja przez ten nadmiar mam tyle pomysłów w głowie, że nie wiem nawet jak sensownie zdanie ułożyć. :D

      Usuń
  2. Gratuluję! :) A pewnie, że takie sytuacje pokazują, jak silni i wytrwali jesteśmy w dążeniu do osiągnięcia naszych pragnień. Chyba też buduje wiarę we własne możliwości, co? :)
    To odpoczywaj sobie teraz dobrze, radośnie i spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taak. :) Wiarę budują i to bardzo. W takich momentach potrafimy z siebie dać najwięcej. :)

      Będę! Nic innego już nie mam w planach. :)

      Usuń
  3. Też ostatnio sypiam po 11-12 godzin, ale ja sama jestem na siebie wściekła, że marnuję czas :D Co do książek, to mam ich przesyt i muszę chwilę od nich odpocząć. Już gratuluję, bo wierzę, że ten ostatni egzamin pójdzie Ci równie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj daj spokój, złość piękności szkodzi. :D Każdy śpi tyle ile potrzebuje. :D I dziękuję! Mocno wierzę, że z egzaminem sobie poradzę.

      W ogóle to mam pytanie. Prowadzisz bloga? :)

      Usuń
    2. Prowadzę, ale tylko dla siebie :) Kiedyś miałam bloga Dont Giw Ap, może pamiętasz.

      Usuń
    3. Pewnie, że pamiętam! :) Miło mi, że mnie odwiedzasz. :)

      Usuń
    4. Zastanawiam się nad założeniem 'otwartego' bloga, ale nie bardzo wiem, o czym miałabym na nim pisać. Teraz nikt nie ma dostępu i hulaj dusza! :D

      Usuń
    5. Możesz pisać o czym tylko zechcesz! :) Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła przeczytać post od Ciebie. :)

      Usuń
  4. Gratuluję! I wiem o czym piszesz, bo też miałam okres 'będzie cud jeżeli mnie nie wywalą', może to było lekko przesadzone, ale jednak. Pełno zaliczeń, egzaminy ustne, pisemne itd. Ale też dałam radę! :) I to nawet z całkiem niezłym wynikiem, dlatego bardzo podobają mi się ostatnie zdania, jeszcze mogę dodać, że jeżeli naprawdę chcemy to potrafimy :).
    Na szczęście jak na razie wszystko za nami :). Mnie już niektórzy straszą, że w letniej to dopiero będzie ostro...
    A ja wczoraj obiecałam sobie, że zjem co najmniej 2 pączki, a w końcu nie zjadłam żadnego :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jak tego wszystkiego tyle się nagromadzi, to nie ma w tym nic dziwnego, że dopadają nas okropne myśli, że sobie nie poradzimy. Całe szczęście, że było to tylko chwilowe. Dałyśmy radę i to w tym momencie jest najważniejsze. :)
      Ja na razie nie chce myśleć o tym, co mnie czeka później. Cieszmy się chwilą. :D
      No nieładnie tak w tłusty czwartek nie zjeść pączka! :D

      Usuń
  5. Odpoczywaj i delektuj się czytaniem książek. Musisz wypocząć po sesyjnych zmaganiach.
    Ja już nie liczę, ile pączków zjadłam, zwłaszcza, że z koleżanką na pożegnanie zrobiłyśmy sobie Tłusty Czwartek w środę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba zregenerować mózg na kolejny semestr.
      Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na takie pączkowe szaleństwo :D

      Usuń
  6. Dobrze, że już po wszystkim. Teraz możesz z dumą i bez wyrzutów sumienia obijać się, leniuchować, próżnować, opierniczać się i ... czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko jeden egzamin, ale to akurat w porównaniu do tego, co było to praktycznie nic wielkiego. :)

      Usuń
  7. Bo styczeń to był zły miesiąc :) Ale dobrze, że teraz jest dobrze :)
    Życzę miłego łapania oddechu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pogoda dopisuje! Lepiej być nie może. :)
      Dziękuję. :)

      Usuń
  8. Gratuluję! ;)
    Odpoczywaj więc i delektuj się przyjemnościami dnia codziennego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy wstaniesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I silna wola. Bo jeśli chcemy to jesteśmy w stanie się nauczyć. Wierzę Ci, że było mega ciężko, ja bym pewnie nie dała rady. To była moja przedostatnia sesja i czułam takie wypalenie zawodowe, że gdyby przyszło mi się mierzyć z takimi wysokimi progami zwyczajnie bym odpadła. Trzymam kciuki za Twój ostatni egzamin i czekam na dobre wieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ostatnia sesja będzie dla Ciebie tylko czystą formalnością, a uczucie wypalenia gdzieś się ulotni. Nie ma, co ukrywać - wypalenie jak dla mnie jest zdecydowanie gorsze od stresu.

      Dziękuję za wsparcie! :)

      Usuń
    2. Narazie się na to nie zapowiada. Będę mieć zajęcia z najgorszymi szychami na uczelni, wprost "nie mogę się już doczekać"... Nie będzie tak łatwo :(

      Usuń
    3. Pomyśl, że jak to wszystko pozaliczasz będziesz miała święty spokój i odetchniesz od stresu związanego z uczelnią. :)

      Usuń
  11. Człowiek ma naprawdę niewiarygodnie dużo siły w sobie i właśnie dopiero w takich sytuacjach się o tym przekonuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Mimo stresu, to wszystko bardzo mnie umocniło. :)

      Usuń
    2. No i tak sumując to wszystko mimo przeciwności wyszłaś na plus i z nowymi doświadczeniami. ;)

      Usuń
    3. To z pewnością. :D Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

      Usuń
  12. Pamiętam czasy, kiedy sesja mnie "niszczyła". Teraz do wszystkiego podchodzę z luzem. To tylko egzaminy - nie umrzesz, jeśli nie zaliczysz wszystkich od razu, od czegoś są w końcu poprawki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie spinam zbyt bardzo, ale jak poprawek masz od cholery i wiesz, że nie dasz rady wszystkiego ogarnąć, bo zwyczajnie brakuje czasu na naukę, to nierealne, żeby się tym nie przejąć i nie odczuwać stresu.

      Usuń
  13. Sesja jest wyniszczająca sama coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że kolejna dopiero za kilka miesięcy.

      Usuń
  14. Sesja nigdy nie miała na mnie takiego negatywnego wpływu... jakoś tak przez wszystko łatwo przechodziłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powodzenia ;))

    OdpowiedzUsuń